+48 881 227 523[email protected] ul. Dąbrowskiego 16/15, 35-036 Rzeszów Pn-Pt 9:00:17:00

„Uprawdopodobnienie roszczenia” w sprawach o udzielenie zabezpieczenia płatności rat alimentacyjnych orzekanych na podstawie art. 730 § 1 k.p.c. w zw. z art. 753 k.p.c.

Sprawy o zapłatę alimentów od wielu lat dominują na wokandach w sądach rodzinnych. Są to sprawy wytaczane zarówno przez małoletnich reprezentowanych przez matki, jak i dorosłe już dzieci dochodzące alimentów od swoich rodziców. Generalnie zasadą jest, że zobowiązanymi do alimentacji po rozpadzie związku małżeńskiego są ojcowie. Dzieci bowiem zazwyczaj pozostają przy swoich matkach, w związku z tym ciężar materialnego utrzymania dzieci zostaje przerzucony w znacznej części na ojców. Etapem poprzedzającym wydanie wyroku jest w większości przypadków rozstrzyganie w przedmiocie udzielenia zabezpieczenia płatności rat alimentacyjnych na czas trwania procesu, tj. w oparciu o przepis art. 730 § 1 k.p.c. w zw. z art. 753 k.p.c.

Jak pokazuje praktyka stosunek sądów do tej materii, a przy tym do wykładni art. 753 k.p.c.  różni się i to diametralnie w zależności od okręgu sądowego.

W swojej praktyce zawodowej zetknęłam się ze stanowiskiem wyrażonym przez sąd z okręgu apelacji rzeszowskiej, w którym udzielono zabezpieczenia na poziomie niemalże pokrywającym się z wysokością roszczenia dochodzonego w sprawie. Co istotne, sprawa dotyczyła zasądzenia alimentów na dorosłe już dziecko. W uzasadnieniu stanowiska sąd wskazał, iż powódka uprawdopodobniła wysokość dochodzonego przez nią roszczenia. Owo uprawdopodobnienie polegało zaś jedynie na szacunkowym przedstawieniu przez powódkę comiesięcznych wydatków związanych ze swoim utrzymaniem, bez przedstawienia na tę okoliczność jakichkolwiek dowodów.

Taki sposób argumentacji jest nie do zaakceptowania, bowiem zgodnie z treścią art. 731 k.p.c. zabezpieczenie, co do zasady nie może służyć zaspokojeniu roszczenia dochodzonego w danej sprawie przed sądem, służyć ma ono przede wszystkim zagwarantowaniu możliwości wykonania orzeczenia sądu po prawomocnym zakończeniu sprawy i nie powinno prowadzić do przedwczesnego osiągnięcia rezultatu, dla którego postępowanie sądowe zostało wszczęte. Poza tym, chociaż ubiegający się o zabezpieczenie alimentów nie ma obowiązku przedstawiania materialnych dowodów na potwierdzenie swoich racji, powinien wskazać na okoliczności faktyczne, z których swoje roszczenie wywodzi oraz przynajmniej wykazać, że jego roszczenie znajduje uzasadnienie przede wszystkim, co do wysokości. Powinien także dążyć do wykazania, że obowiązek alimentacyjny wobec niego powinien być realizowany przez obowiązanego właśnie w formie przekazywania środków na utrzymanie. W jego interesie zatem leży przedstawienie we wniosku swojej sytuacji życiowej i majątkowej, wskazanie na usprawiedliwione potrzeby związane z utrzymaniem, które powinny być zaspokajane przez obowiązanego, określenie wysokości wydatków niezbędnych do zapewnienia realizacji tych potrzeb, a nawet dołączenie do wniosku czy też pozwu dokumentów mających potwierdzać istnienie określonych potrzeb i kosztów z nimi związanych (np. rachunków za opłat czy też naliczenia czynszu i rachunki za media). Jak bowiem powszechnie przyjmuje się nie każde twierdzenie uprawnionego o istnieniu roszczenia stanowi jego uprawdopodobnienie. Twierdzenie o istnieniu roszczenia mającego podlegać zabezpieczeniu musi być poparte źródłami.

Wymóg uprawdopodobnienia roszczenia odpowiada obowiązkowi uprawdopodobnienia wiarygodności roszczenia. Uprawdopodobnienie roszczenia w postępowaniu zabezpieczającym, przy uwzględnieniu treści art. 243 k.p.c. należy rozumieć w ten sposób, że uprawniony powinien przedstawić i należycie uzasadnić twierdzenia, które stanowią podstawę dochodzonego roszczenia. Uprawdopodobnienie dotyczy w praktyce dwóch aspektów. Odnosi się ono zarówno do okoliczności faktycznych, na których opiera się roszczenie i które powinny być przedstawione, a ich istnienie prawdopodobne w świetle dowodów oferowanych przez uprawnionego, jak i do podstawy prawnej roszczenia, która powinna być również prawdopodobna w tym znaczeniu, że dochodzone roszczenie znajduje podstawę normatywną.

Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 9 września 1961 r., pod sygn. akt: IV CZ 54/61 (OSNC 1963, nr 6, poz. 114) stwierdził, że sąd w postępowaniu zabezpieczającym jest uprawniony oceniać wagę przesłanek uwiarygodniających roszczenie przez ich porównanie z przesłankami, które podważają uprawdopodobnienie powództwa. Przy badaniu, czy roszczenie jest wiarygodne, sąd powinien uwzględnić także znajdujący się w aktach sprawy materiał, który poddaje w poważną wątpliwość okoliczności mające uprawdopodobnić żądanie.

Wracając do omawianej sprawy, sąd w dalszej części uzasadnienia podniósł, iż pozwany, co do zasady ma możliwości zarobkowe i majątkowe do łożenia na utrzymanie powódki, albowiem ma stałą pracę i osiąga stosunkowo wysokie wynagrodzenie miesięczne. Przy tym, wykonuje atrakcyjny zawód, który pozwala mu na podejmowanie dodatkowych prac.

Bez znaczenia było natomiast dla sądu kwestionowanie przez pozwanego wysokości dochodzonego przez powódkę roszczenia, wskazując m.in. na nierealność wydatków, którymi powódka uzasadnia żądanie alimentacyjne, jak również podnoszone przez niego okoliczności dotyczące jego stanu zdrowia, w tym konieczności stałej rehabilitacji, czy też wysokości ponoszonych przez niego wydatków.

W tym miejscu pragnę zauważyć, że potrzeba, potrzebie nie równa. Inne są bowiem potrzeby małoletniego dziecka, a inne dorosłej studiującej osoby. Wymagane jest czynienie w tej kwestii rozróżnienia, albowiem zasądzenie wysokich kwot alimentów na dorosłe już dzieci, bez należytej rozwagi, czy faktycznie owe usprawiedliwione potrzeby po ich stronie występują, prowadzi do nadmiernego obciążenia zobowiązanego, godząc tym samym w obowiązujące  zasady współżycia społecznego.

Bez wątpienia w takich sytuacjach, sąd winien mieć na względzie okoliczność, czy dzieci kontaktują się z ojcem, konsultują z nim decyzję o wyborze szkoły, podjęciu przez nie nauki, tym bardziej na płatnej uczelni, czy czynią starania w znalezienie pracy, usamodzielnieniu się. Sam fakt kontynuowania nauki nie może automatycznie prowadzić do zasądzenia na ich rzecz alimentów. Nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że dzieci wchodzące w dorosłość samodzielnie podejmują decyzję, za które muszą finansowo odpowiadać ich rodzice, których zdanie kompletnie się dla nich nie liczy. Przyzwolenie na tego typu sytuacje godzi w od dawna obowiązujące zasady społecznego funkcjonowania, w tym szacunku jaki dzieci powinni okazywać swoim rodzicom.

Poza tym, nie sposób uznać za usprawiedliwione potrzeby dorosłego dziecka wydatki związane z wyjściem ze znajomymi, hobby, wyjazdy wakacyjne, zakup soczewek, nowego laptopa. Trudno przecież wymagać od rodziców, którzy z trudem wiążą koniec z końcem, aby dawać dorosłemu dziecku kieszonkowe na wyjście ze znajomymi, czy wyjazd wakacyjny. Taki sposób postępowania prowadzi tylko li do tego, że ojciec pełni rolę w życiu dzieci wyłącznie jako ich płatnik. Alimenty mają służyć do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb osoby uprawnionej, a nie do zapewnienia jej komfortowego życia, kosztem zobowiązanego. Nie można orzekając w tego typu w sprawach tracić z pola uwagi obowiązków spoczywających na dzieciach, skupiając się tylko na ich potrzebach i możliwościach zobowiązanego.

Dzięki swojej bogatej praktyce mam jednak szerszy pogląd na te tego typu sprawy. Po dziś dzień mam bowiem przed oczami orzeczenie sądu z okręgu apelacji krakowskiej, które dotyczyło reprezentowanej przeze mnie klientki dochodzącej alimentów od swojego męża na dwoje ich małoletnich dzieci. Sąd częściowo oddalił wniosek o udzielenie zabezpieczenia płatności rat alimentacyjnych, z drobiazgowością w uzasadnieniu wypunktowując comiesięczne wydatki pokrywane przez matkę na ich utrzymanie. Każda złotówka została szczegółowo przeanalizowana pod kątem usprawiedliwionych potrzeb małoletnich. Nie bez znaczenia dla sądu w kontekście udzielonego zabezpieczenia był również wiek małoletnich, a tym samym ich odmienne potrzeby. Jednocześnie sąd miał na uwadze możliwości zarobkowe i majątkowe matki małoletnich, w tym wysokość osiąganych przez nią dochodów wraz z pobieranym świadczeniem z programu 500+. Nawet okoliczność, że matka aktualnie pozostawała bez pracy i wynajmowała mieszkanie po wyprowadzce od męża, w ocenie sądu nie zwalniał jej z obowiązku przyczyniania się do zaspokojenia potrzeb małoletnich, przerzucając tym samym cały ciężar z tym związany na ich ojca.

Żywię głęboką nadzieję, że takiego obiektywizmu jak w/w przypadku nie zabraknie w żadnej ze spraw.